|
www.84psp.fora.pl Oficjalne forum Stowarzyszenia GRH 84 Pułku Strzelców Poleskich
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poltan
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:51, 10 Kwi 2014 Temat postu: Krakusi - kawaleria dywizyjna |
|
|
Dla zainteresowanych, kilka słów w temacie. Tekst stanowi pozostałość po moich zainteresowaniach jeszcze przed wstąpieniem w szeregi piechoty .
Ostatnim rodzajem kawalerii, jaki utworzony został w Polsce okresu XX-lecia międzywojennego było Przysposobienie Wojskowe Konne nazywane również krakusami. Historia krakusów sięga jednak znacznie dalej, bo początków XIX wieku, kiedy to pośród licznych formacji jazdy pojawiła się i taka, która w szeregu skrajnie różnych opinii, przez jednych podziwiana, przez innych wyśmiewana, zyskała sobie miano „polskich kozaków”, „ludowej konnicy” czy „pigmejskiej jazdy”. Niezwykle trafnie pojawienie się nowej formacji jazdy skwitował gen. bryg. Jan Nepomucen Umiński pisząc: […] „Cześć dzielnym wieśniakom naszym!” Ci krakusi księcia Józefa są w dziejach napoleońskich jak gdyby echem Racławic […] .
Doświadczenia kampanii napoleońskiej 1812 roku wykazały dużą skuteczność lekkiej jazdy kozackiej, wykorzystywanej przy rozpoznaniu, ubezpieczeniu czy dywersji na tyły nieprzyjaciela, wpływając jednocześnie na decyzję utworzenia podobnych formacji u boku „wielkiej armii” . Oczywiście decyzja o rozpoczęciu procesu formowania nowych oddziałów, z uwagi na ogólną sytuację panującą na froncie zapadać musiała w atmosferze ogólnego przygnębienia. Na początku grudnia 1812 roku francuski korpus dyplomatyczny opuścił Wilno udając się do Warszawy, niedługo później do miasta napływać zaczęły resztki V korpusu . 10 grudnia 1812 roku cesarz Napoleon zatrzymał się na kilka godzin w Warszawie i odbył rozmowy z ambasadorem Francji Dominikiem de Pradtʼem, Stanisławem Potockim oraz ministrem skarbu Tadeusz Matuszewiczem zapewniając o rychłym przybyciu nad Wisłę 300 tysięcznej armii . Jednocześnie cesarz przeznaczył sumę dwóch milionów franków w celu dozbrojenia armii Księstwa Warszawskiego, zaznaczając dzień później, iż kwota ta będzie mogła zostać spożytkowana wyłącznie na kawalerię. Ostatecznie po przybyciu do Warszawy księcia Józefa Poniatowskiego i burzliwej konferencji, na której udział wzięli przedstawiciele Rady Ministrów Księstwa Warszawskiego, Konfederacji Generalnej oraz francuski minister spraw zagranicznych H. Maret książę Bassano z adiutantem Napoleona gen. Jacques Lauristonem postanowiono rozpocząć pobór rekruta oraz zwołać skierowane głównie do szlachty pospolite ruszenie .
Zdaniem gen. bryg. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego krakusi po raz pierwszy pojawili się w 1812 roku, kiedy to na mocy dekretu Rady Ministrów z 20 grudnia 1812 roku rozpoczęto formować pułk tej formacji, z jeźdźców dostarczonych przez departamenty: krakowski, poznański, kaliski i radomski . Stwierdzenie to wydaje się jednak nader uproszczone, a problem wymaga pewnego uzupełnienia. Sam dekret wydany faktycznie 20 grudnia , ogłoszony został – jak podaje Bronisław Gembarzewski – dopiero dziesięć dni później i co najważniejsze, nie ma w nim mowy o tworzeniu pułku krakusów, a jedynie o poborze rekruta w celu uzupełnienia oddziałów liniowych i zabezpieczenia granic Księstwa Warszawskiego przed atakami jazdy rosyjskiej .
Zgodnie z założeniami dekretu każde 50 dymów powinno wystawić, do 10 stycznia 1813 roku, umundurowanego i uposażonego, w myśl istniejących norm jeźdźca na silnym i zdrowym koniu wiejskim . Artykuł 3 powyższego dekretu zakładał, że: […] Składka w gminach na uzbrojenie i ubranie jeźdźca i konia ma być na właścicieli w gminach w proporcyi ich majątku rozłożona […]. Poza odpowiednim umundurowaniem i wyekwipowaniem, gminy winne były również wpłacić na ręce Komendanta Departamentu żołd wysokości 15 zł. Rekrutacji podlegali mężczyźni wolni i możliwie bezdzietni w wieku od 18 do 40 lat, którzy po wcieleniu do jednostek liniowych pobierać mieli żołd i furaż zgodny z normami obowiązującymi w owych jednostkach. W wyniku akcji werbunkowej spodziewano się pozyskać 12.698 konnych (Zdaniem Bronisława Gembarzewskiego liczby te, oparte o tablice zaludnienia, z uwagi na ówczesną sytuację wojskowo polityczną uznać należało za czysto teoretyczne i papierowe). Liczba ta bardzo szybko okazała się jednak nierealna i głównie w wyniku ustawicznego kurczenia się terytorium Księstwa Warszawskiego wyniosła ostatecznie około 6000 ludzi . Początkowo poborowi mieli zostać zorganizowani w 500 osobowe szwadrony pomocnicze, wcielone następnie po jednym do piętnastu pułków jazdy liniowej jako lekkie oddziały posiłkowe, czy jak podawał Marian Kukiel piąte szwadrony .
Niestety przeprowadzony na przełomie 1812 i 1813 roku pobór dowiódł ostatecznie, iż wyczerpały się możliwości mobilizacyjne Księstwa Warszawskiego pod względem pełnowartościowych koni kawaleryjskich. Niezwykle ciekawie wyglądać musiała również mozaika stworzona przez samych poborowych, ubranych na „różną modłę” – w płócienne stroje chłopskie czy ubiory regionalne . Gros jeźdźców wywodziło się ze stanu chłopskiego, dowódcy natomiast nominowani byli początkowo z właścicieli ziemskich, charakteryzujących się znikomą praktyką wojskową lub jej całkowitym brakiem. Właśnie ten fakt odbił się ujemnie na początkowych działaniach oddziałów lekkiej jazdy dymowej, kiedy to jeszcze na etapie formowania, na wieść o przekroczeniu Wisły przez Rosjan, w szeregi formacji wdarła się dezercja , zmniejszając ostatecznie jej stany osobowe do około 2000 ludzi (Jak podawał Marian Kukiel: […] Niestety, uszczuplone kadry oficerskie nie pozwoliły na pokierowanie należycie tą ludową konnicą, której szczątki już tylko dotarły z korpusem polskim do Krakowa. Rozprzęgała się ona i szła w rozsypkę z braku silnej organizacyi, umiejętnej i czujnej opieki. Próba formowania z niej piątych szwadronów przy pułkach jazdy musiała spełznąć na niczym. Pozostałych, więc w części zsadzono z lichych szkapin i do piechoty wcielono, z wyboru zaś owych kozaków polskich, tak pożądanych przez Napoleona, sformowano pułk nowy, 1. pułk krakusów […]).
Zgodnie z przyjętymi normami na umundurowanie i wyposażenie jeźdźców dymowych składały się: rogatywka, płaszcz lub kożuch, sukmany, spodnie sukienne, buty, dwie koszule, czapka, ładownica, siodło lub terlica z popiersiem i podogoniem z czarnego lub naturalnego koloru rzemienia, uździenica, uzdeczka, kańczug, dwa troki, płócienna torba na obrok i postronek. Uzbrojeni byli oni w pozbawioną proporczyka lancę, szable i pistolet mocowany na smyczy. Umundurowanie poszczególnych szwadronów wchodzących w skład pułku krakusów nie było jednolite pod względem kolorystycznym i zależało od departamentu, w jakim były one tworzone. I tak na przykład jeźdźcy ze szwadronu wystawionego przez Departament Poznański nosili granatowe sukmany z amarantowymi wypustkami, poborowi Departamentu Kaliskiego wyróżniali się wypustkami niebieskimi, w Departamencie Krakowskim natomiast umundurowanie przypominało, ubiór noszony przez okolicznych chłopów z charakterystyczną kwadratową czapką wykończoną czarnym barankiem i ładownicą przepasaną przez bok (Co ciekawe podawana powszechnie w literaturze informacja o amarantowych wypustkach czy wyłogach mija się niestety z prawdą. Mundury wojewódzkie miały w przypadku prowincji wielkopolskiej wyłogi koloru pąsowego (u Glogera szkarłatnego).
W tych niebywale trudnych okolicznościach doszło do pierwszej potyczki z udziałem nie wcielonej jeszcze do jednostek regularnych lekkiej jazdy dymowej. 12 lutego 1813 roku pod Stawiszynem w okolicach Kalisza płk Biernacki dysponując 800 żołnierzami lekkiej jazdy kaliskiej, wzmocnionymi pododdziałem piechoty w utarczce z kozakami stracił 350 ludzi, samemu dostając się do niewoli. Pozostałości jazdy dymowej wycofały się wraz z oddziałami jazdy regularnej przez Wieluń do Częstochowy .
Najprawdopodobniej to właśnie w Częstochowie gen. bryg. J. N. Umiński przedstawił ks. Józefowi Poniatowskiemu projekt regulujący kwestie reorganizacji lekkiej jazdy dymowej, zrealizowany ostatecznie nie później niż 19 kwietnia 1813 roku. Główną przyczyną owej reorganizacji były bez wątpienia różnice w uzbrojeniu oraz braki uwidaczniające się szczególnie wyraźnie w materiale konnym, nie mogącym dorównać pod żadnym względem koniom pułków liniowych. Ostatecznie element najsłabszy przydzielony został jednostkom piechoty, z silniejszego zaś utworzono nową formację nazwaną krakusami . Sama nazwa, ustanowiona w czasie pobytu ks. J. Poniatowskiego wraz z wojskiem w Krakowie, miała najprawdopodobniej uwydatnić w jak najlepszy sposób narodowy charakter formacji oraz przeciwstawić się nazwie kozaków . W omawianym okresie krakusi odziani byli w tradycyjny ubiór krakowski, uzbrojenie ich stanowiły lance, pałasze i pistolety. Co ciekawe w literaturze nie spotyka się już informacji o ubiorze kaliskim czy poznańskim, co uznać można za potwierdzenie problemów organizacyjnych czy plagi dezercji szerzącej się pośród jazdy dymowej. W rezultacie utworzono trzy 500 osobowe pułki krakusów nazywane aż do czasu reorganizacji w Saksonii pułkami straży przedniej bądź pułkami awangardy. Pierwszym pułkiem straży przedniej dowodził mjr Andrzej Suchecki, drugim mjr Adam Nosarzewski, dowództwo nad trzecim objął mjr Michał Korytowski – wszyscy przeniesieni z pułków jazdy regularnej. 7 maja 1813 roku wojska Księstwa Warszawskiego przekroczyły granicę austriacką i ruszyły w drogę do Saksonii. Pułki straży przedniej przydzielone zostały do trzech z pięciu kolumn marszowych .
Organizatorem powstałego w czerwcu 1813 roku po połączeniu trzech pułków straży przedniej „właściwego” pułku krakusów, oraz pierwszym jego dowódcą został doświadczony oficer i kawalerzysta, mjr Kajetan Dunin-Rzuchowski. Bardzo szybko jednak, na pozycję czołowej persony i „duszy” oddziału, wysunął się, jej współorganizator, kpt. Jan Bakka .
W związku z tym, iż w samym założeniu krakusi stanowić mieli pewną przeciwwagę w stosunku do kozaków, poddawano ich całkowicie innemu niż w oddziałach liniowych systemowi szkolenia. Główny nacisk kładziono w ich przypadku, podobnie zresztą jak u kozaków, na ruchliwość i manewrowość. Mieli oni zabezpieczać własne oddziały, prowadzić podjazdy, zagony i dywersję na tyłach przeciwnika. Wszystkie manewry czy zmiany szyków wykonywane były nie na głos trąbki, tak jak to miało miejsce w kawalerii, lecz bezgłośnie na znaki dawane pękiem końskiego włosia umieszczonym na drzewcu nazywanym buńczukiem . Jak pisał przed laty Marian Kukiel: […] Na konikach chłopskich, drobnych, ale wytrwałych i zwinnych, wyuczeni manewrów bardzo uproszczonych, ale wykonywanych nie stępa, tylko kłusem, ubrani w strój włościański, zbrojni w lance bez proporców, nie zawsze w lichą szablinę, rzadko w jeden pistolet, z czasem stali się przecież krakusi pierwowzorem dla nowego typu konnicy napoleońskiej […] . Na umundurowanie krakusów składały się amarantowe rogatywki obszyte ciemnym barankiem oraz granatowe sukmany, uzbrojenie stanowiły lance, szable i pistolety .
Składający się z czterech szwadronów, po 220 koni każdy, pułk krakusów włączony został razem z 14 pułkiem kirasjerów w skład, dowodzonej przez gen. bryg. J. N. Umińskiego, brygady jazdy straży przedniej VIII korpusu księcia Józefa Poniatowskiego. Szlak bojowy zreorganizowanego pułku krakusów prowadził przez tereny Czech i Saksonii, gdzie doszło w okresie od 17 sierpnia do 16 października 1813 roku, do kolejnych walk pod: Frydlandem, Georgenwalde, Strohwelde, Neustadt, Frohburg, Luntzenau, Zehma, Rotha, Zetlitz, Wachau i w bitwie narodów pod Lipskiem .
Szczególnym echem, wśród dowództwa zarówno polskiego jak i francuskiego, odbiła się potyczka stoczona przez straż przednią VIII korpusu, 9 września 1813 roku pod Strohwelde. Polacy zmusili do odwrotu oddział kozaków gen. Grekowa, zadając mu straty wynoszące 46 zabitych, 18 wziętych do niewoli oraz wielu rannych i zaginionych (Dane zaprezentowane przez Stanisława Szenica świadczą, iż zwycięstwo okupione zostało bardzo wysokimi stratami własnymi wynoszącymi 185 zabitych (w tym 8 oficerów) i 110 rannych (w tym 9 oficerów). Podczas walki wachm. krakusów Franciszek Godlewski zdobył kozacki sztandar pułkowy, za co odznaczony został krzyżem Virtuti Militari oraz krzyżem Legii Honorowej. Po wielu „przygodach”, sztandar trafił do księcia J. Poniatowskiego , a następnie do samego Napoleona, wpływając na podjętą przez niego decyzję dokonania osobistego przeglądu polskiego oddziału. Jak podaje Bronisław Gembarzewski: […] Dnia 25 września Napoleon po raz pierwszy ujrzał Krakusów. Na widok ich małych koni nie mógł wstrzymać się od śmiechu. Generał Umiński pospieszył ku niemu dla zdania raportu. „Chce zlustrować ten pułk, jest on dobry, wyborny; czy wiesz pan jaka jego siła?”, rzekł do Umińskiego. Podjechawszy przed front, przyjęty został okrzykiem Niech żyje Cesarz! Po zlustrowaniu koni i ludzi rozkazał konia jednego rozsiodłać, a widząc lichą szkapę pod wojłokiem, jeszcze bardziej śmiać się począł, i obróciwszy się do Caulaincourt’a, zawołał: „Oto ludzie, co na takich koniach biją kozaków i zabierają im sztandary. To przecież dzielna jazda i dzielny naród ci Polacy”. Do Umińskiego zaś powiedział: „Generale muszę mieć takich 3000 ludzi”, a gdy Umiński odrzekł, iż takich koni nie znalazł by w Saksoni, Cesarz na to: „ale cóż, za pieniądze można wszystkiego dostać. Każe panu dać odpowiednie fundusze i nie ma o czem gadać, muszę mieć takie konie”. Księciu Poniatowskiemu, który na ten czas nadjechał powtórzył: „właśnie oglądałem pańską jazdę pigmejską, muszę mieć 3000 podobnej […] . Od tej pory pluton krakusów razem ze szwadronem 14 pułku kirasjerów stanowili eskortę ks. J. Poniatowskiego, towarzysząc mu do samego końca.
W listopadzie 1813 roku, przetrzebiony w wyniku ciągłych walk pułk krakusów liczył zaledwie 21 oficerów, 257 szeregowych i 288 koni. 18 grudnia 1913 roku w okolicach Sedanu, zgodnie z dekretem cesarskim rozpoczęto proces reorganizacji pułku, który uzupełniono do stanu 800 ludzi pozyskanych z rozbitych oddziałów . Krakusi otrzymali jednolite mundury w postaci granatowych spodni z amarantowymi lampasami, granatowych wołoszek z amarantowymi wyłogami i ozdobami z białych sznurów. Używane do tej pory ładownice zastąpiono kartuszami naszytymi, po czerkiesku, na piersiach . Tak zmiany te przedstawił, w powstałej na początku XX wieku pracy, Bronisław Gembarzewski: […] Ubrani byli najprzód w czapki koloru amarantowego z czarnym barankiem w kształcie melona – pisze Białkowski – w karbach tych sznurki białe jak niemniej na wierzchu tejże kutas z białej włóczki rozrzucony po czerkiesku. Z boku kokarda z małem piórkiem białem. Wołoszka krótka po kolana z kołnierzem, mankietami amarantowymi, ozdobiona po wszystkich szwach i u dołu białymi sznurkami. Zamiast ładownic mieli po obu stronach na piersiach kartusze z kilku ładunków blaszanych, z których każdy był obdarzony przykryciem i łańcuszkiem także metalowym. Całe owe kartusze obwiedzione po czerkiesku były taśmami i sznurkami. Pasy amarantowe, rajtuzy z wąskim lampasem skórą podszyte. W miejsce płaszcza mieli tak zwane opończe z krótką na ramionach karazyą, z tyłu której wisiał kaptur głęboki tak, że w czasie warty okrywał całą czapkę i kark wygodnie. Uzbrojeni byli lancą bez chorągiewki, pałaszem i pistoletami. Szczególnie oficerowie wyglądali bardzo ładnie a nawet bogato… Krakusy korzystając z obecnego swojego ubioru, który się składał z opończy szaraczkowej i przy niej będącego kaptura, chcąc się przedrzeć między nieprzyjacielem albo go też napadać, używali w tym względzie kaptura, ten nasuwali na amarantową czapkę, a kaptur połączony z opończą tworzył niby spiczastą czapkę kozacką albo baszkirską, wojsku austriackiemu mniej znane […] . Za ciekawostkę uznać należy informację zawartą w ostatnim zdaniu niniejszego cytatu. Ukazuje ona w sposób bardzo dokładny ówczesne metody maskowania żołnierza, ułatwiające organizację skutecznych wypadów na nieprzyjaciela. Używane przez krakusów opończe z kapturami upodabniające ich do kozaków pozwalały, przy niesprzyjających warunkach pogodowych, podejść, nie obeznanych z sylwetką swych sojuszników, Austriaków i Prusaków.
1 stycznia 1814 roku doszło do zmiany na stanowisku dowódcy pułku krakusów. Miejsce płk. A. Oborskiego zajął płk. Józef Dwernicki. Pod jego dowództwem pułk stoczył swój ostatni w tej wojnie bój, mający na celu obronę stolicy Francji .
Po zakończeniu działań zbrojnych 200 krakusów wzięło udział w kondukcie pogrzebowym wiozącym zwłoki ks. J. Poniatowskiego z Lipska do Warszawy (Śmierć księcia Poniatowskiego, wiązana była przez niektórych właśnie z krakusami. Kiedy 19 października 1813 roku – ostatniego dnia bitwy narodów pod Lipskiem, książę Poniatowski wraz z eskortą w postaci plutonu krakusów i szwadronu z 14 pułku kirasjerów, zbliżył się do mostu na Elsterze, saperzy francuscy biorąc ich za kozaków dokonali jego przedwczesnego wysadzenia, pozostawiając polską załogę po drugiej stronie). Pozostała część pułku włączona w skład korpusu gen. Wincentego Krasińskiego miała powrócić do kraju. 24 kwietnia 1814 roku, a więc jeszcze przed tym wydarzeniem, car Aleksander I dokonał w Saint Denis przeglądu oddziałów polskich, w składzie których znalazło się między innymi 700 krakusów .
13 czerwca 1814 roku gen. Jan Henryk Dąbrowski wyznaczył na terenie kraju miejsca zbiorcze dla powracających z niewoli lub obcej służby oddziałów i pojedynczych żołnierzy. W myśl tego rozkazu krakusi mieli zbierać się w Krakowie, pod pułkownikiem Cedrowskim . Równocześnie w wyniku podpisania 30 maja 1814 roku pokoju paryskiego, korpus polski w skład, którego wchodziło między innymi 952 krakusów z 971 końmi, otrzymał rozkaz opuszczenia Paryża .
Według rejestru przeprowadzonego 19 sierpnia 1814 roku w Poznaniu stan pułku wynosił 73 oficerów, 907 podoficerów i żołnierzy oraz 1148 koni . Pod koniec 1814 roku pułk krakusów został ostatecznie rozformowany, a część jego kadry wcielona do nowo powstałego 1 pułku ułanów . Decyzja ta, choć na kilkanaście lat zamknęła tę jakże chlubną kartę w dziejach polskiej kawalerii, to nie wymazała ze świadomości społeczeństwa pamięci o tej formacji.
Rok 1830 pokazał jak wielką wagę przywiązywano w Wojsku Polskim do krakusów. W czasie trwania powstania listopadowego sformowano aż dwa pułki, jeden samodzielny dywizjon i trzy samodzielne szwadrony tej formacji jazdy ( Formowanie nowej jazdy rozpoczęło się 13 grudnia 1830 roku. Z każdych 50 dymów powołano jednego konnego żołnierza, co dać miało zdaniem Rządu Tymczasowego 10000 nowej jazdy). Jako pierwszy utworzony został w 1830 roku, w województwie krakowskim, 1 pułk jazdy krakowskiej ppłk. Kajetana Rzuchowskiego nazywany potocznie 1 pułkiem krakusów (Następcami ppłk. K. Rzuchowskiego byli: płk Antoni Lanckoroński, ppłk Michał Badeni (od 8 lipca 1831 r.), ppłk Stanisław Leski (od 14 lipca) i jako ostatni ppłk Bonawentura Bydłowski). Zasadniczo był on zorganizowany z czterech szwadronów i tylko chwilowo, w szczytowym okresie swego istnienia, liczba szwadronów wchodzących w jego skład wzrosła do sześciu. Umundurowanie należących do pułku jeźdźców składało się z białych wołoszek z amarantowymi kołnierzami i wyłogami oraz kartuszami na piersiach, szarych spodni z amarantowymi lampasami, amarantowych rogatywek obszytych białym barankiem i brunatnych opończ szytych według tzw. „wzoru skalmierzackiego” . 17 kwietnia 1831 roku z 1 pułku krakusów wyłączony został 5 szwadron, który następnie jako szwadron krakusów Kwatery Głównej pełnił funkcję honorowej eskorty Kwatery Głównej Naczelnego Wodza. Umundurowaniem nie różnił się on od swej jednostki macierzystej (Szwadronem dowodzili kolejno: ppłk Ignacy Mieroszewski (od 13 września 1831 r.) oraz mjr Ludwik Bystrzonowski).
W wyniku ofiar składanych dobrowolnie przez mieszkańców województwa krakowskiego w lutym 1831 roku sformowany został 2 pułk krakusów ppłk. Antoniego Paszyca (Następcą ppłk. A. Paszyca został 28 lipca 1831 r. ppłk Bazyli Lewiński). Jeźdźcy pochodzący z tego pułku nazywani byli potocznie „czarnymi krakusami”, co wynikało zapewne z takiej interpretacji noszonych przez nich rogatywek obszytych czarnym barankiem. Poza tym umundurowanie ich różniło się od tego, jakie stosowano w 1 pułku krakusów jedynie amarantowymi spodniami z białymi lampasami .
W grudniu 1830 roku w Warszawie sformowany został, a następnie włączony w skład korpusu gen. Józefa Dwernickiego, dwu szwadronowy dywizjon krakusów imienia Tadeusza Kościuszki dowodzony przez ppłk. Antoniego Szymańskiego. Jego jeźdźcy umundurowani byli w granatowe wołoszki z kartuszami na piersiach i amarantowymi kołnierzami i wyłogami oraz granatowymi spodniami z amarantowymi lampasami. W celu nawiązania do tradycji, szeregowi tegoż dywizjonu nosili rogatywki wzorowane na tych, jakie stosowali ich poprzednicy w czasach Księstwa Warszawskiego .
W styczniu 1831 roku w Piotrkowie Trybunalskim powołano do życia samodzielny szwadron krakusów imienia ks. Józefa Poniatowskiego dowodzony przez płk. Wiśniewskiego, a następnie przez mjr. Piotra Madalińskiego. 26 lipca 1831 roku szwadron przyłączony został do 2 pułku jazdy sandomierskiej. Jego umundurowanie zbliżone było do tego, jakiego używano w dywizjonie imienia Tadeusza Kościuszki, z niewielkimi jedynie różnicami w postaci amarantowych spodni z białymi lampasami .
Ostatnim zorganizowanym podczas powstania listopadowego pododdziałem tej formacji był dowodzony przez mjr. Michała Kuźmińskiego szwadron krakusów twierdzy Zamość. Został on zorganizowany w lutym 1831 roku przez komendanta tejże twierdzy – gen. Jana Krysińskiego .
Udział krakusów w działaniach zbrojnych powstania listopadowego kolejny raz wykazał wysoką wartość tej formacji. Formacji, która wykazała się podczas wielu bitew i potyczek , w tym jednej jakże znanej, stoczonej 14 lutego 1831 roku pod Stoczkiem. Dywizjon krakusów im. Tadeusza Kościuszki, wchodzący w skład korpusu gen. Józefa Dwernickiego w wyniku brawurowej szarży zdobył wtedy rosyjską baterię, a wydarzenie to stało się motywem powstania pieśni Wincentego Pola „Grzmią pod Stoczkiem armaty…” . Kolejny raz w dziejach wojskowości polskiej charakter i waleczność krakusów zadecydowały o nominowaniu jeźdźców tej formacji do honorowej eskorty Kwatery Głównej Naczelnego Wodza.
Choć powstanie listopadowe zakończyło się ostatecznie militarną klęską, a tym samym likwidacją polskich jednostek, w tym oddziałów i pododdziałów krakusów, to przywiązanie do tej formacji było w społeczeństwie nadal bardzo silne. Pamięć i wysoka ocena zdolności bojowych wpłynęły na decyzję o utworzeniu szwadronów krakusów z chwilą wybuchu w 1846 roku powstania w Krakowie. Jako pierwszy powołany został przy dyktatorze Suchorzewskim szwadron krakowski. Następne, tzw. „szwadrony miechowskie” zorganizowali: Franciszek Starzewski, Zygmunt Jordan oraz Ludwik Mazaraki. Samodzielny szwadron krakusów utworzony został również przez Erazma Skarżyńskiego . Jak pisał, na kartach pamiętnika Fryderyk Hechel […] Rząd nakazał, aby wszyscy obywatele od 18 do 40 lat uzbroili się i do boju z nieprzyjacielem gotowali się, starsi zaś aby strażą bezpieczeństwa zajmowali się. Dzisiaj także zaczęto zabierać konie pod kawalerię, rzadko który mógł konie swoje ocalić. […] Po południu [23 lutego 1846 – przyp. Ł.P.] Mazarski, obywatel z królestwa, przyprowadził z sobą kilkadziesiąt konnych oficjalistów i chłopów, w piki i pałasze uzbrojonych i onych dla postrachu Austriaków nad Wisłą do Zwierzyńca, w kierunku Tyńca poprowadził […] . Poborowych dzielono na dwie grupy […] tych, którzy konia sobie i potrzebną broń sprawić mogli, do kawalerii, innych zaś do piechoty przeznaczono […] .
Kolejnym zrywem narodowym, w którym na szeroką skalę organizowano oddziały i pododdziały krakusów było powstanie styczniowe. Najczęściej spotykanym w czasie tego zrywu narodowego typem jazdy była jazda zwiadowczo-osłonowa, stanowiąca element składowy partii powstańczej i pełniąca z założenia zadania rozpoznawcze. W myśl regulaminów powstańczych: […] Oddziały nie powinny by być silniejsze, jak 400 do 600 ludzi piechoty i 150 do 250 jazdy [szwadron – przyp. Ł.P]. Bez jazdy oddział powstańców ani dostatecznie pilnować stanowiska swego, ani zasięgać dość wcześnie potrzebnych wiadomości o zbliżającym się nieprzyjacielu, a z trudnością wzajemnie pomagać sobie i komunikować się z innymi oddziałami potrafi […] .
Przy każdej niemal partii powstańczej doszukać się można było pododdziału czy oddziału tego typu jazdy . W przypadku stosowanego umundurowania, bardzo często starano się nawiązywać do wzorów noszonych przez krakusów w okresie powstania listopadowego. Jak wspominał Jan Mazaraki służący między innymi u Józefa Grekowicza czy Konrada Bończy-Błaszczyńskiego […] z domu zaś przysłano mi garnitur jaki sobie w Krakowie dawniej obstalowałem. Był to mundur oficera 2 pułku Krakusów z 1831 r., tj. czapka krakuska czerwona z czarnym barankiem, mundur z białego sukna do kolan (sukmana) z czerwonym kołnierzem i wyłogami u rękawów, na piersiach po obu stronach kartuszki z czerwonego sukna, spodnie z białymi lampasami, wreszcie lakierowane buty z cholewami do kolan, przy nich mosiężne ostrogi […] .
Pośród krakusów biorących udział w powstaniu styczniowym można doszukać się wiele różnego rodzaju rozwiązań mundurowych. W 2 pułku kawalerii Mariana Langiewicza, będącym w opinii gen. J. Olszyny-Wilczyńskiego pułkiem krakusów, noszono czerwone krakuski, białe sukmany krakowskie z czerwonymi wyłogami oraz biało czerwone proporczyki przy lancach. W oddziale Jana Żalpłachty-Zapałowicza na umundurowanie składały się czerwone rogatywki z białym barankiem i białym piórkiem oraz popielate ułanki. Przedstawiciele tej formacji walczący przy gen. Dionizym Czachowskim ubierali krakuski koloru amarantowego. Składająca się z krakusów eskorta gen. Józefa Hauke-Bosaka nosiła mundury ułańskie, białe konfederatki z białym barankiem i białe akselbanty. Pododdział krakusów mjr. Antoniego Wielobyckiego wchodzący w skład oddziału płk. Zygmunta Chmielińskiego ubrany był w białe sukmany do kolan, szamerowane pąsowymi i niebieskimi sznurami z ładunkami wszytymi po czerkiesku na piersiach, buty długie palone z ostrogami oraz długie szare burki. Zależnie od sekcji noszono konfederatki białe lub innego koloru. Dość zróżnicowane było ich uzbrojenie. Najczęściej składały się na nie: szable, pałasze kawaleryjskie, pistolety lub rewolwery w olstrach czy lekkie sztucery belgijskie noszone na plecach .
Powstanie styczniowe tak bardzo zakorzeniło w świadomości Polaków przywiązanie do formacji krakusów, że nawet po jego upadku nie zaprzestano odnosić się do tej tradycji. Na terenie zaboru austriackiego tworzono tzw. „banderie krakusów”, a więc niewielkie, niekiedy kilkuosobowe i nieuzbrojone grupy jeźdźców, stanowiące swoisty element „zdobniczy” odbywających się na terenie Krakowa jak i w jego pobliżu uroczystości .
Tradycja ta, tak bardzo „zrosła” się z okolicami Krakowa, że dostrzegła ją nawet zaborcza Austria, pozwalając na zorganizowanie w 1866 r., na czas wojny z Prusami, ochotniczego pułku krakusów . Za organizację oddziału odpowiadał hr. Kazimierz Starzeński. Liczący 60 lat, były pułkownik armii austriackiej, właściciel majątku Góra Ropczycka wystosował 20 maja 1866 roku odezwę do mieszkańców Galicji zachodniej z wezwaniem do utworzenia ochotniczego legionu, mającego […] złożyć na teraz i na potem dowód samoistnego swojego bytu w monarchii […] . W skład legionu wchodzić miał również 1000 osobowy pułk lekkiej konnicy o oficjalnej nazwie „K.K. freiwilliges Krakusen-Regiment”. Niestety zarówno względy polityczne jak i finansowe doprowadziły do tego, iż projekt Starzeńskiego nie został w pełni zrealizowany. Negatywnie ustosunkowały się do samego pomysłu koła liberalne. Z potrzebnych do sformowania pułku 500 tys. guldenów udało się pozyskać zaledwie 30 tys. i 100 koni. W związku z powyższym doszło do korekty przyjętych na wstępie założeń. Niestety sam wygląd owej korekty w literaturze przedmiotu przedstawiony został niejednolicie. Współczesne piśmiennictwo podaje najczęściej, iż do wybuchu wojny prusko-austriackiej i austriacko-włoskiej, udało się sformować jedynie jeden szwadron krakusów w sile 180 ludzi, pod powództwem hr. Komorowskiego z oficerami Drohojowskim, Amorkiem i Wisłockim . Nieco inne informacje znaleźć można było w literaturze sprzed 1939 roku. Zdaniem Juliusza Kozolubskiego czy Jana Jędrzejowicza, już po rozpoczęciu wymienionych powyżej konfliktów zbrojnych udało się sformować dwu szwadronowy dywizjon krakusów pod dowództwem mjr. Jana Pasch. 1 szwadron, rtm. Stojowskiego uzyskał gotowość bojową 1 lipca 1866 roku, poczym włączony został w skład 1 pułku ułanów, z którym działał przeciw prusko-wegierskiemu legionowi gen. Klapki, próbującemu wtargnąć przez Śląsk na Węgry. Następnie sformowany został 2 szwadron rtm. Okońskiego z zadaniem pełnienia służby w garnizonie krakowskim. W sierpniu 1866 roku, a więc już po zakończeniu działań zbrojnych, dywizjon został rozwiązany, a część jego oficerów, podoficerów i szeregowych włączona do stacjonującego w Krakowie 1 pułku ułanów austriackich . Pułku, który wchłonął częściowo i tradycje krakusów, ustanawiając ich mazurka swoim oficjalnym marszem (Następnie był to marsz 8 Pułku Ułanów ks. Józefa Poniatowskiego).
Umundurowanie krakusów było analogiczne do umundurowania, powstałego w 1860 roku, galicyjskiego pułku ułanów, wcielonego dwa lata później do armii austriackiej pod numerem 13. Był to ubiór wzorowany na strojach ludowych z okolic Rzeszowa i co ciekawe w 1865 roku został przepisany dla wszystkich austriackich pułków ułanów. Składały się na nie: biała czapka krakuska z piórem, jasno granatowe czamarki i szarawary wpuszczone w silnie karbowane buty polskie oraz ciemno brunatne płaszcze. Na uzbrojenie krakusów składały się: lanca bez proporczyka, pałasze austriackie, kawaleryjskie, „lekkie” oraz po jednym pistolecie w futerale drewnianym umieszczonym z prawej strony siodła z tyłu. W każdym szwadronie kilkunastu krakusów zamiast lanc i pistoletów uzbrojonych była w karabinki .
Rok 1866 zamyka na kilkadziesiąt lat tę jakże chlubną kartę historii wojskowości polskiej, związaną z funkcjonowaniem oddziałów krakusów. Okres I wojny światowej wskazał jednoznacznie na utratę wypracowanej przez lata pozycji krakusów na rzecz oddziałów i pododdziałów ułanów. Nie zyskali sobie oni zwolenników wśród organizatorów jednostek polskich walczących u boku potęg europejskich, biorących udział w „wielkiej wojnie”. Jakie mogły być tego powody? Nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie. Najprawdopodobniej krakusi kojarzeni byli z formacją rezerwową, a więc i czasową. Władzom zależało natomiast na ukazaniu ciągłości i trwałości nowo powstałych jednostek, a celom tym odpowiadali najlepiej ułani.
Odzyskanie niepodległości przez państwo polskie w odniesieniu do krakusów nie przyniosło większych zmian. Niewielu było w młodym Wojsku Polskim zwolenników tej formacji. Za drobny epizod uznać należy jedynie powołanie w 1920 roku, w Krakowie ochotniczego dywizjonu krakusów, włączonego następnie w skład 208 ochotniczego pułku ułanów.
Ostatecznie zwyciężyła idea utworzenia dziesięciu pułków strzelców konnych, znajdujących się do 1924 roku całkowicie poza ramami wielkich jednostek jazdy. Poszczególne pułki strzelców konnych podzielone zostały pomiędzy dziesięć istniejących Okręgów Korpusów podlegając bezpośrednio ich dowódcom. Miały one na wypadek wojny stanowić, po wcześniejszym podziale, kawalerię dywizyjną przydzielaną do poszczególnych dywizji piechoty (Pułk strzelców konnych składał się z trzech szwadronów liniowych oraz jednego szwadronu ckm, co odpowiadało zasadniczo trzem dywizjom piechoty zorganizowanym w większości Okręgów Korpusów. Na wypadek wojny mieli oni zasilić stacjonujące we „własnym” Okręgu dywizje piechoty poprzez przydzielenie doń jednego szwadronu liniowego wspartego plutonem ckm). Po włączeniu strzelców konnych w ramy kawalerii samodzielnej zadanie kawalerii dywizyjnej miały spełniać szwadrony zapasowe poszczególnych pułków kawalerii, co w opinii znacznej części dowódców wielkich jednostek kawalerii nie było trafnym rozwiązaniem.
O krakusach jakby zapomniano. Władze wojskowe przyjęły za wystarczające posiadanie 40 nowoczesnych jak na owe czasy pułków kawalerii rezygnując całkowicie z tworzenia oddziałów ochotniczych. Stosunek do niniejszego problemu zmienił się z chwilą, kiedy zaobserwowano wzmożone zainteresowanie, a nawet popieranie tworzenia oddziałów paramilitarnych i ochotniczych w innych państwach europejskich. Sytuacja uległa zmianie w drugiej połowie lat dwudziestych, kiedy to w dwóch nie współdziałających ze sobą ośrodkach rozpoczęto organizować Przysposobienie Wojskowe Konne (dalej PW Konne).
W 1927 roku na terenie powiatu ostrowieckiego, rtm. rez. 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich Jarosław Garliński przystąpił do organizowania nowej formacji konnej. Z pomocą przyjaciół, oficerów rezerwy kawalerii i Związku Ziemian, w ciągu roku stworzył on oparty na zaciągu ochotniczym dywizjon kawalerii, składający się z kawalerzystów posiadających własne konie spełniające wymogi wojskowe. 27 maja 1928 roku, podczas wręczenia sztandaru 60 pułkowi piechoty w Ostrowie Wielkopolskim, dywizjon przedstawiony został prezydentowi Ignacemu Mościckiemu oraz przedstawicielom Ministerstwa Spraw Wojskowych, z rąk których rtm. rez. J. Garliński otrzymał Złoty Krzyż Zasługi. Inicjatywa, która trafiła zapewne na podatny grunt wsparta została przez naczelne władze wojskowe pomocą instruktorską w osobach oficera i dwóch podoficerów z 7 pułku strzelców konnych. Po roku dywizjon „rozrósł się” do pułku kawalerii i zgodnie z rozkazem Nr 1 prezesa Zarządu Głównego Stowarzyszenia Rezerwistów i Byłych Wojskowych Rzeczypospolitej Polskiej, mjr. Mariana Zyndram-Kościałkowskiego otrzymał nazwę: Pierwszy Pułk Jazdy Stowarzyszenia Rezerwistów i Byłych Wojskowych Rzeczypospolitej Polskiej .
Również w roku 1927 oficer rezerwy 12 Pułku Ułanów Podolskich rtm. Stanisław Młodzianowski zorganizował w powiecie łęczyckim, w oparciu o chłopców posiadających przeszkolenie w zakresie Przysposobienia Wojskowego, Szwadron Przysposobienia Wojskowego Konnego Ziemi Łęczyckiej. Dwa lata później podobny szwadron utworzony został w powiecie rawskim przez por. rez. kaw. Mikołaja Glinkę . Jak pisał po latach rtm. S. Młodzianowski: […] Dążyłem do zorganizowania oddziału konnego w oparciu o zamożnych gospodarzy wiejskich – oddziału, w którym każdy jeździec posiadać będzie własnego konia. Nie mniej zdawałem sobie sprawę z trudności, jakie będę miał do przezwyciężenia z powodu znanej nieufności wsi polskiej. Postanowiłem więc sformować oddział „pokazowo-werbunkowy” złożony z uczni szkół średnich w Łęczycy, wśród których była spora ilość synów gospodarskich. Przede wszystkim zapewniłem sobie pomoc we własnym Związku Ziemian. Szereg ziemian zamieszkałych w promieniu – 15 km od Łęczycy zobowiązał się doprowadzić konie /kategorii możliwie zbliżonej do koni wierzchowych/ na ćwiczenia oddziału. Konie miały być doprowadzane w niedziele i święta w godzinach rannych do koszar 4-go dyonu taborów w Łęczycy . Cztero godzinne szkolenie oddziału /z tego 2 godziny szkolenia konnego/ miało być przeprowadzane w godzinach popołudniowych. Zaobrokowanie i strawa ludzi doprowadzających konie – obciążały ich właścicieli.
Poza tym Zw. Ziemian przyszedł wyasygnować pieniądze /przeprowadzona została uchwała opodatkowania się od morgi/ na zakup rzędów w., szabel, lanc, mundurów /drelichowych/, pasów głównych i żabek. Rogatywki /z orzełkami p.w. i granatowymi otokami/ miały być przydzielone przez komendanta powiatowego w.f. i p.w. […] .
29 czerwca 1929 roku szwadrony łęczycki i rawski, połączone w Dywizjon PW Konnego pod dowództwem rtm. S. Młodzianowskiego wzięły udział w defiladzie zorganizowanej w Spale, przed prezydentem I. Mościckim z okazji święta Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego . Dywizjon wystąpił w umundurowaniu wzorowanym na kawaleryjskim, w rogatywkach z granatowym otokiem oraz granatowymi proporczykami z czerwoną żyłką przez środek (Jak podawał Stanisław Młodzianowski: […] Zaprojektowane przeze mnie i zatwierdzone przez d-cę 26 d.p. proporczyki na lance i na kołnierze bluz mundurowych były barwy ciemno granatowej z czerwonym podłużnym paskiem w środku; wymiary regulaminowe jak w pułkach kaw. Proporzec o tym samym układzie barw, co proporczyk na lancy, lecz większy od niego, miał po jednej stronie wyhaftowany herb Ziemi Łęczyckiej t.j. na tarczy przedzielonej pionowo – na lewo, na polu białym, pół gryfa czerwonego – na prawo, na polu czerwonym, pół orła białego […]). Zapewne w następstwie tego wydarzenia rtm. S. Młodzianowski mianowany został przez Dowódcę Okręgu Korpusu IV, gen. bryg. Stanisława Nałęcz-Małachowskiego Inspektorem Przysposobienia Wojskowego Konnego DOK IV. Funkcję tę pełnił społecznie podlegając bezpośrednio kierownikowi Okręgowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego .
26 sierpnia 1929 roku Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego (dalej Państwowy Urząd WF i PW) wydał Instrukcję Nr 7 Organizacja Przysposobienia Wojskowego Konnego, w której określił organizację i obszar działania PW Konnego wydzielając pięć Komend Rejonów PW Konnego: południowo-poznańską, kujawską, łęczycką, rawską i wołkowyską. Kolejnym krokiem na drodze do unormowania kwestii funkcjonowania tej nowej formacji był projekt instrukcji o organizacji PW Konnego, opracowany w 1931 roku przez rtm. S. Młodzianowskiego i rozesłany za pośrednictwem Dowódców Okręgów Korpusów do dowódców brygad i pułków kawalerii oraz Inspektorów Grup Szwadronów Korpusu Ochrony Pogranicza. Co najważniejsze w projekcie instrukcji autor zaproponował dla PW Konnego nową nazwę – krakusi .
Wszystkie próby utworzenia ochotniczych oddziałów kawalerii na tyle zainteresowały władze wojskowe, że już w 1932 roku przy Departamencie Kawalerii Ministerstwa Spraw Wojskowych powołany został Referat Krakusów . Jego pierwszym dowódcą został, awansowany na majora, S. Młodzianowski (W celu poszerzenia wiedzy na temat funkcjonowania tego typu formacji w 1935 roku wysłano go na staż do 3 Pułku „Calarassi” w Rumunii. Był to oddział, w którym służyli szeregowi, rekrutujący się z ochotników z własnymi końmi). Inspektorem Krakusów mianowano natomiast gen. bryg. Sergiusza Zahorskiego, a od 1938 roku płk. dypl. Zbigniewa Brochwicz-Lewińskiego.
1 października 1932 roku obowiązująca dotychczas Instrukcja nr 7 zastąpiona została przez Instrukcję nr 9 Organizacja Przysposobienia Wojskowego Konnego. W myśl nowej instrukcji oddziały PW Konnego miały zostać zorganizowane na terenie istniejących 10 Okręgów Korpusów oraz w pasie granicznym objętym przez Korpus Ochrony Pogranicza. Kierownictwo nad PW Konnym sprawowało Ministerstwo Spraw Wojskowych poprzez Państwowy Urząd WF i PW oraz Departament Kawalerii. W poszczególnych DOK krakusi podlegali dowódcom tychże okręgów poprzez kierowników okręgowych urzędów WF i PW oraz dowódcy KOP poprzez inspektora WF i PW. Nadzór fachowy nad PW Konnym sprawowali dowódcy wielkich jednostek kawalerii, poza DOK IV (na terenie którego nie stacjonował żaden pułk kawalerii), gdzie obowiązek ten przejęli dowódcy dywizji piechoty. Krakusi zorganizowani byli w rejony pracy PW Konnego , na czele z oficerem służby stałej jako komendantem rejonu (W myśl Instrukcji nr 9 rejony PW Konnego miały zostać zorganizowane przy 12 pułkach kawalerii, 3 pułkach artylerii lekkiej, 9 dywizjonach taborów oraz 9 szwadronach kawalerii KOP. Na początku 1934 roku rozpoczęto formowanie kolejnych rejonów pracy PW Konnego przy 7 pułkach kawalerii i 5 szwadronach KOP). Zasadniczo oddziały te dzieliły się – zgodnie z organizacją wojskową – na szwadrony, plutony i sekcje. Wyższe związki organizowane były jedynie doraźnie na czas ćwiczeń lub koncentracji. Każdy szwadron liczył od dwóch do czterech plutonów, składających się z czterech sekcji po sześć koni . Całkowity program szkolenia obliczony był na dwa lata. Zwierzęta dostarczane były krakusom na czas ćwiczeń od prywatnych właścicieli, za co ci otrzymywali poza pełną normą furażu i opieką weterynaryjną specjalny przydział owsa na przednówku. Dodatkowo osoby wspomagające w ten sposób wojsko, w myśl okólnika Nr 11 z dnia 11 lutego 1933 roku, zwolnieni zostali od obowiązku dostarczania podwód gminnych .
Rosnące ciągle szeregi krakusów doprowadziły ostatecznie do wydania przez dyrektora Państwowego Urzędu WF i PW w dniu 18 maja 1934 roku rozkazu zabraniającego dalszego przyjmowania nowych członków, których liczba wynosiła 5833 rezerwistów i przedpoborowych oraz 4450 koni . W 1936 roku, dzięki wynikom jakimi mogli poszczycić się krakusi (pozbawieni nierzadko pełnowartościowego sprzętu), a także staraniom poczynionym przez rtm. S. Młodzianowskiego, władze wojskowe postanowiły wykorzystać PW Konne jako uzupełnienie dla formowanych w przypadku mobilizacji szwadronów kawalerii dywizyjnej oraz plutonów konnych zwiadowców poszczególnych pułków piechoty . Zgodnie z rozkazem Ministra Spraw Wojskowych z 13 listopada 1936 roku wprowadzono nowy podział terytorialny PW Konnego na terenie wszystkich DOK oraz „przywiązano” krakusów, jako przyszłą kawalerię dywizyjną do poszczególnych dywizji piechoty. W tym samym dniu wprowadzono do użytku ostatnią już instrukcję regulującą kwestie funkcjonowania PW Konnego – Instrukcję organizacji Przysposobienia Wojskowego Konnego (Krakusów) . Pośród podstawowych celów PW Konnego w instrukcji wymienione zostały: […] a) zaprawa marszowa i przysposobienie do pracy pod siodłem koni, przewidzianych na uzupełnienie oddziałów kawalerii i piechoty do stanu wojennego, a tym samym przyczynienie się do usprawnienia pogotowia wymienionych jednostek do działań wojennych,
b) podniesienie zaprawy jeździeckiej i wyszkolenia bojowego rezerwistów broni jezdnych (zwiadowców konnych pp),
c) krzewienie wśród przedpoborowych zamiłowania do konia, umiejętności posługiwania się i obchodzenia z nim,
d) przyczynienie się do podniesienia wśród ludności rolniczej znajomości zasad pielęgnacji i hodowli konia typu wierzchowego przez krzewienie ambicji jeździeckich i hodowlanych […]. Do krakusów należeć mogli rezerwiści broni jezdnych, przedpoborowi i zaliczani do nadkontyngentu .
W myśl nowych wytycznych stanowisko komendanta rejonu PW Konnego zajmować miał oficer sztabowy w stopniu majora, przewidziany również na dowódcę szwadronu kawalerii dywizyjnej. Służbowo był on podległy dowódcy dywizji zaś w sprawach PW Konnego kierownikowi Okręgowego Urzędu WF i PW. Organem wiceministra sprawującym bezpośrednią kontrolę nad kwestiami organizacji i wyszkolenia oddziałów krakusów był generał do zleceń do spraw PW Konnego. Od 13 kwietnia 1937 funkcję tę sprawował gen. bryg. Sergiusz Zahorski .
Kawalerzyści należący do tej formacji uzbrojeni byli w karabinki francuskie, szable i lance, przechowywane, na co dzień na posterunkach Policji Państwowej, w jednostkach WP lub Obrony Narodowej. Na ich umundurowanie polowe składały się sukienne bądź drelichowe bluzy wojskowe wzorów kawaleryjskich z naszytymi na kołnierzach proporczykami kroju kawaleryjskiego, barwy szkarłatnej z granatowym trójkątem. Takie same proporczyki pojawiły się na lancach krakusów. Umundurowanie uzupełnione było rogatywką z czerwonym, a nie jak do tej pory granatowym, otokiem oraz orłem wzoru przyjętego dla Przysposobienia Wojskowego . Pewnym nawiązaniem do tradycji Księstwa Warszawskiego było pojawienie się na mundurach garnizonowych krakusów naszytych na wysokości piersi imitacji ładownic na ładunki pistoletowe nazywanych kartuszami lub pochewkami. Poza tym mundur garnizonowy odznaczał się naramiennikami barwy szkarłatnej z granatową wypustką oraz szkarłatnymi lampasami na spodniach .
Organizowane w ten sposób oddziały uzupełniające kawalerii, osiągały bardzo wysokie noty wśród polskich władz wojskowych, co szczególnie uwidoczniło się podczas zorganizowanego w 1936 roku „Zjazdu Gwieździstego” tej formacji . Nieustannie zwiększały się również szeregi PW Konnego, które na przełomie 1937 i 1938 roku osiągnęło stan 8056 krakusów i 8113 koni. Niestety szybki przyrost liczby członków tej organizacji niósł ze sobą szereg problemów natury finansowej i logistycznej. Zjawiskiem niemalże powszechnym były braki umundurowania i wyposażania, zwłaszcza rzędów wierzchowych .
Ostateczny jednak egzamin zdali krakusi podczas kampanii polskiej 1939 roku, kiedy to po uzupełnieniu stanów i przeformowaniu na szwadrony kawalerii dywizyjnej przydzielone zostały większości dywizjom piechoty . Zgodnie z planem mobilizacyjnym „W” PW Konne wystawić miało łącznie 27 takich szwadronów. Przeważnie organizowane one były w oparciu o pokojowe szwadrony terytorialne krakusów, uzupełnione do stanów mobilizacyjnych przez powołanie odpowiedniej liczby oficerów rezerwy kawalerii, podoficerów i szeregowych. Niekiedy organizowano je na bazie szwadronów kawalerii Korpusu Ochrony Pogranicza, szwadronów policji konnej czy szwadronów liniowych pułków kawalerii. Według etatowych stanów liczebnych broni i służb polskiej dywizji piechoty w skład szwadronu kawalerii dywizyjnej wchodzić miało 199 koni wierzchowych, 73 konie taborowe, 26 wozów taborowych, 6 taczanek, 1 kuchnia polowa, 2 motocykle, 216 karabiny i karabinki, 4 ręczne karabiny maszynowe, 4 ciężkie karabiny maszynowe oraz 1 konna radiostacja. Obsadę personalną stanowiło 7 oficerów, 49 podoficerów i 196 szeregowych. Organizacyjnie szwadron dzielił się na cztery plutony liniowe (po jeden rkm na pluton), plutonu ckm (cztery na taczankach lub jukach) i plutonu łączności z radiostacją .
Historia formacji krakusów pełna jest przykładów bohaterstwa i męstwa wykazanego na polu walki. O ile w przypadku dostatecznie doposażonych i uzbrojonych jednostek regularnych wyniki takie nie mogły zapewne dziwić, o tyle krakusi ze swoimi nieustannymi brakami stanowili wzór uporu i hartu ducha. Niezwykle trafnie i wydawać by się mogło ponadczasowo, formację tę przedstawił w 1813 roku, w liście do Klemensa Metternicha dyplomata austriacki Antoni Baum. Jak pisał: […] Prawdę mówiąc, widząc tych ludzi nie ubranych, ich konie do pracy stosowane, bez tresury wojskowej, można było mieć wątpliwości do ich służby, lecz była to armia patriotów, często trudna w dyscyplinie … ale pełna entuzjazmu, domagająca się walki […].
Pozdrawiam! Czołem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|